Dwa tygodnie temu Arka zmierzyła się z Wisłą Kraków w poniedziałek o godzinie 18:00. Ten mecz był idealnym zaprzeczeniem typowych meczów rozgrywanych w tym terminie - często nudnych pojedynków drużyn uznawanych za mniej atrakcyjne. Zwłaszcza ze strony żółto-niebieskich oglądaliśmy w tamtym spotkaniu prawdziwy popis, ukoronowany zdobyciem czterech bramek. W międzyczasie jednak Arka dwukrotnie zmierzyła się jeszcze z Jagiellonią i przegrała oba spotkania, 1:3 w lidze i 0:2 w Pucharze Polski, żegnając się z rozgrywkami. Dla odmiany w tych starciach Arka zaprezentowała się słabo, zupełnie nie przypominając drużyny grającej z polotem, jaką oglądaliśmy przeciwko Wiśle.

W grudniowy poniedziałkowy wieczór żółto-niebiescy podejmą tym razem Cracovię, aktualnie trzynasty zespół ekstraklasy. Teoretycznie wszystko przemawia w tym meczu za Arkowcami. Po pierwsze, zdobywają oni więcej punktów na mecz na własnym boisku, niż na wyjeździe. Po drugie Pasy nigdy w historii nie wygrały jeszcze meczu w Gdyni. Po trzecie to Arka znajduje się wyżej w tabeli i przekroju dotychczasowych spotkań prezentuje się lepiej od najbliższych rywali. Po piąte, wspomniane dwie porażki z Jagiellonią powinny stanowić dodatkową motywację by się przełamać i walczyć o wygraną. To wszystko jednak to tylko statystyki i teorie, a jak wiemy w ekstraklasie lubią wydarzać się rzeczy odwrotne od spodziewanych.

Cracovia ma w tym sezonie swoje problemy. Podopieczni Michała Probierza odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie dopiero w 9. kolejce. Bilans wcześniejszych meczów (4 remisy i 5 porażek) był bardzo daleki od oczekiwań sprzed startu rozgrywek. Ale nawet po przełamaniu nie było znacznie lepiej. Pasy do tej pory pokonały jeszcze Górnika Zabrze i Koronę, wygrały też swoje poprzednie spotkanie, pokonując Lecha w debiucie trenerskim Adama Nawałki. Co charakteryzuje dwie ostatnie wygrane Cracovii? W obu z nich piłkarze z Krakowa aplikowali rywalom jednego gola, nie tracąc żadnego. Zdobywanie bramek to w rozgrywkach 18/19 duży problem najbliższego rywala Arki. Cracovia strzeliła 13 goli, a to najgorszy wynik w lidze. Druga pod tym względem Miedź (jeden mecz więcej) zdobyła o 8 bramek więcej. Arkowcy z kolei kontynuują serię 9. meczów z rzędu ze zdobytą bramką.

Żaden z Arkowców nie pauzuje za kartki. Na przedmeczowej konferencji trener Zbigniew Smółka powiedział, że kontuzjowany ostatnio Frederik Helstrup może być do dyspozycji już w jutrzejszym spotkaniu. Jednocześnie zaznaczył, że występ Christiana Maghomy w meczu pucharowym daje do myślenia w kwestii obsady środka obrony. Biorąc pod uwagę fakt, że trener Arki uznaje Lukę Maricia za niezbędny element tej formacji, największym znakiem zapytania w kwestii wyborów personalnych pozostaje właśnie obsada drugiego miejsca w wyjściowym składzie na tej pozycji. Do bramki po pucharowej przerwie wróci Pavels Steinbors, który powinien zanotować już 62. pełny mecz z rzędu w ekstraklasie.

W przypadku zwycięstwa, Arka zrówna się punktami z ósmą w tabeli Wisłą Kraków, którą w takim przypadku wyprzedzi. Jednocześnie po zdobyciu kompletu punktów, żółto-niebiescy odskoczą reszcie stawki i znajdą się w bardzo komfortowej sytuacji na dwa spotkania przed końcem roku. Zbigniew Smółka często podkreśla, że jemu i drużynie bardzo zależy na wygrywaniu zwłaszcza u siebie i miejmy nadzieję, że w jutrzejszy wieczór odpowiednio zmotywowani Arkowcy sięgną po trzy punkty. W przeciwieństwie do wtorkowego meczu z Jagiellonią, tym razem nie będzie żadnych ograniczeń w kwestii zakupu biletów i wchodzenia na trybuny, więc trzeba się postarać o odpowiednie wsparcie dla naszej drużyny w meczu przyjaźni.


18. kolejka ekstraklasy:
Arka Gdynia - Cracovia
10.12.2018, godz. 18:00

Przewidywane składy:
Arka: Steinbors - Zbozień, Maghoma, Marić, Marciniak - Nalepa, Deja, Janota - Zarandia, Jankowski, Aankour
Cracovia: Pesković - Diego, Dytiatjew, Datković, Siplak - Rapa, Dąbrowski, Gol, Hernandez, Wdowiak - Cabrera