Korona Kielce - Arka Gdynia 0:2 (Vejinović 39', Marciniak 80')
Korona: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak, Piotr Malarczyk, Iván Márquez, Łukasz Kosakiewicz - Matej Pučko (46' Felicio Brown Forbes), Jakub Żubrowski, Adnan Kovačević (8' Ognjen Gnjatić), Ivan Jukić (61' Marcin Cebula) - Wato Arweladze, Elia Soriano
Arka: Pāvels Šteinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Marcus da Silva (88' Mateusz Młyński), Adam Danch, Marko Vejinović, Michał Nalepa, Maksymilian Banaszewski (67' Tadeusz Socha) - Maciej Jankowski (62' Nabil Aankour)
Żółte kartki: Maghoma, Jankowski, Vejinović, Marciniak, Socha.
Widzów: 4479
Mecz Korony z Arką odbywał się w anormalnych warunkach. Po obfitych opadach deszczu, piłkarze obu drużyn wyszli na mocno nasiąkniętą wodą murawę, która, jak się później okazało, płatała figle to jednej, to drugiej drużynie. Przed upływem dziesiątej minuty piłka stanęła w kałuży przy akcji Adama Marciniaka, a jeszcze groźniej było w 17. minucie, gdy futbolówka stanęła w wodzie przy próbie wybicia przez Steinborsa. Na szczęście Arkowcom udało się zażegnać zagrożenie.
Od początku to gospodarze przeważali. Już w 3. minucie Soriano niecelnie uderzał głową na bramkę Arki. Dziesięć minut później Arweladze uderzył z rzutu wolnego z dobrej pozycji, ale uczynił to niecelnie. W 20. minucie piłka zatrzymała się w wodzie w polu karnym Arki, tym razem z korzyścią dla żółto-niebieskich. Pięć minut później Banaszewski doszedł do strzału po dośrodkowaniu Vejinovicia z rzutu wolnego i wybiciu piłki. Skrzydłowy Arki jednak spudłował. W 30. minucie na bramkę Korony próbował popędził Vejinović, w czym przeszkodziła mu zalana murawa. Ostatecznie holenderski pomocnik został dogoniony przez rywala i nic z tej szansy nie wyszło. W odpowiedzi po dośrodkowaniu Żubrowskiego nikt nie trącił piłki, która przeleciała tuż obok słupka bramki Steinborsa. W 40. minucie to Arkowcy skorzystali z wodnej loterii. Po wrzucie z autu Zbozienia piłka zatrzymała się pod nogami Vejinovicia, który wykorzystał sytuację, dając Arce prowadzenie. To drugi mecz z golem z rzędu dla zawodnika wypożyczonego z AZ Alkmaar. Chwilę później Vejinović mógł mieć na koncie dwa gole, ale nie trafił w dobrej sytuacji. Na przerwę Arka schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.
Na początku drugiej części meczu bardzo aktywny Vejinović trzykrotnie łącznie wrzucał piłkę w pole karne gospodarzy, ale nic dobrego dla Arki z tego nie wyniknęło. Za to po drugiej stronie swoje show zaczął Pavels Steinbors, który w 51. minucie odbił uderzenie Browna Forbesa w sytuacji sam na sam. Kilka minut później ten sam zawodnik spudłował w świetnej sytuacji, tym razem po strzale głową. Napór Korony trwał w najlepsze. W 60. minucie Steinbors obronił kolejny strzał Forbesa, a niedługo później Ivan Marquez trafił w boczną siatkę. W 74. minucie Maghoma wybił piłkę spod nóg Cebuli, ale do futbolówki dopadł Soriano, który przestrzelił. Dwie minuty później Steinbors obronił strzał Żubrowskiego. Jak to często w polskiej piłce bywa, drużyna, która skupiała się głównie na obronie... zdobyła bramkę. Arka miała rzut wolny. Piłkę w pole karne dośrodkował Vejinović, a strzał głową na bramkę zamienił kapitan, Adam Marciniak. Po drugim golu dla Arki, Korona próbowała jeszcze odwrócić losy meczu, ale najpierw dwukrotnie piłkę łapał Steinbors, a w doliczonym czasie fatalnie z rzutu wolnego uderzył Soriano. Arka wywozi trzy punkty z Kielc!
To drugie zwycięstwo i drugie czyste konto żółto-niebieskich z rzędu. Arka ma na koncie 35 punktów i pozostaje na 14. miejscu w tabeli, z przewagą trzech punktów nad strefą spadkową. W najbliższy piątek o 18:00 Arkowcy zmierzą się w Płocku z Wisłą. Będą musieli sobie radzić bez pauzujących za kartki Adama Marciniaka i Christiana Maghomy.