FC Midtjylland - Arka Gdynia 2:1 (Socha 78' s, Sorloth 90' - Sołdecki 60')

Arka: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Michał Marcjanik, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Dawid Sołdecki, Adam Marciniak, Yannick Sambea, Marcus da Silva (75' Alvaro Rey), Grzegorz Piesio - Patryk Kun (57' Rafał Siemaszko)
FC Midtjylland: Jesper Hansen - Rasmus Nissen, Kian Hansen, Zsolt Korcsmar, Marc Dal Hende (69' Filip Novak) - Tim Sparv (75' Bożidar Krajew), Rilwan Hassan - Gustav Wikheim, Jakob Poulsen, Jonas Borring (59' Alexander Sorloth) - Paul Onuachu

Żółte kartki: Hassan (FC Midtjylland) - Socha, Marcus, Sobieraj, Marciniak (Arka)
Widzów: 8138


Arkowcy podobnie jak w pierwszym meczu wyszli na boisko bez kompleksów. Dobrze zorganizowani, zwłaszcza w defensywie, gdy trzeba stosujący agresywniejszy pressing wyżej od bramki. W pierwszej połowie Arkowcy nie pozwolili rywalom na stworzenie wielkiego zagrożenia pod bramką Steinborsa. Najgroźniejszą akcję przeprowadził Rilwan Hassan, który wykorzystał podbicie piłki przez Sołdeckiego i z bliskiej odległości trafił w słupek. Arkowcy mieli dwie niezłe szanse. Po rzucie wolnym z prawej strony piłka dotarła do Michała Marcjanika, który oddał silny strzał, obroniony przez Hansena. Drugą okazję miał Dawid Sołdecki. Mając sporo miejsca 30 metrów przed bramką zdecydował się na silne uderzenie, a piłka w niewielkiej odległości minęły lewy słupek bramki Midtjylland.

Drugą połową Arka zaczęła z animuszem i to żółto-niebiescy stworzyli pierwsze dobre sytuacje. Jednocześnie w dalszym ciągu cierpliwie rozbijali ataki Duńczyków. W 60. minucie Arka wykonywała rzut rożny. Znakomitym dośrodkowaniem popisał się Marcus, do piłki najwyżej wyskoczył Dawid Sołdecki i posłał głową pięknego loba wprost do siatki gospodarzy! Arkowcy prowadzili przez niespełna dwadzieścia minut. W 78. minucie po wrzucie z autu z lewej strony Socha niefortunnie odbił piłkę głową i trafił do własnej bramki. Remis wciąż dawał awans Arce, która bliżej końca meczu broniła się coraz głębiej. W końcówce Arkowcy często wybijali piłkę z pola karnego byle tylko oddalić zagrożenie. Sędzia doliczył aż 5 minut do drugiej połowy i niestety zabrakło dwóch minut żeby spotkanie zakończyło się remisem. W trzeciej minucie doliczonego czasu Arkowcy nie wybili piłki z pola karnego i do bramki Arki trafił Sorloth.

Arkowcy żegnają się z Ligą Europy, ale pozostawiają po sobie świetne wrażenie. Kapitalny mecz w Gdyni i bardzo dobry w Danii. Zabrakło bardzo niewiele, a przecież wszyscy jeszcze przed losowaniem skazywali Arkę na porażkę. My możemy być dumni z tego jak żółto-niebiescy zaprezentowali się w Europie. TAG!