Arka Gdynia - Pogoń Siedlce 3:0 (Formella 18', Abbott 52', Bożok 71')
Arka: 13. Konrad Jałocha - 2. Tadeusz Socha, 29. Michał Marcjanik, 3. Krzysztof Sobieraj, 23. Marcin Warcholak - 8. Marcus Vinícius (46, 19. Miroslav Božok), 6. Antoni Łukasiewicz, 20. Yannick Kakoko, 10. Mateusz Szwoch (80, 14. Michał Nalepa), 7. Dariusz Formella - 9. Paweł Abbott (75, 17. Gastón Sangoy).
Pogoń: 12. Rafał Misztal - 93. Konrad Wrzesiński, 25. Rafał Augustyniak, 14. Mateusz Żytko, 8. Daniel Chyła - 26. Dawid Dzięgielewski (53, 27. Rafał Maćkowski), 20. Bartosz Osoliński, 7. Daniel Dybiec (77, 6. Marcin Paczkowski), 10. Mariusz Rybicki, 11. Kamil Jonkisz (63, 15. Adam Duda) - 19. Daniel Gołębiewski.
Żółte kartki: Formella - Rybicki.
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 6405.
"Arka naszych marzeń", "zespół, na jaki czekaliśmy" i wiele, wiele innych określeń dziś słyszeliśmy po meczu. Arka zagrała być może najlepszy mecz ostatnich lat i po raz kolejny powiększyła przewagę nad grupą pościgową. Właściwie - jaki pościg? Ta przewaga rośnie wręcz lawinowo i, nie oszukujmy się, jedziemy czteropasmową autostradą do ekstraklasy. Taką w niemieckim stylu, bo Arka prezentuje dziś iście europejską jakość. Luz, polot, finezja. Te mecze po prostu chce się oglądać i czapki z głów przed tą DRUŻYNĄ.
Arka po kilkunastu minutach w miarę wyrównanej gry, złapała szybko wiatr w żagle. Szybko do świetnej sytuacji doszedł Darek Formella, ale przestrzelił. Kilka minut później nie miał już problemów by po kolejnej asyście (czwarta w piątym meczu!) Mateusza Szwocha wyprowadzić Arkę na prowadzenie. Nasz zespół spychał coraz głębiej gości do obrony i raz po raz zagrażał ich bramce. Świetnie funkcjonowała linia pomocy. Znów klasą dla siebie był Antek Łukasiewicz (kluczowe podanie przy pierwszym golu), a dzielnie wspierał go w środku pola Yannick Kakoko. Kibice mieli prawo dziwić się, że Arka ściąga rezerwowego niżej klasyfikowanej Miedzi Legnica, ale to świadczy wyłącznie o osobach pracujących w tamtym klubie. Yannick błyskawicznie zaaklimatyzował się w Gdyni, pracuje nad sobą każdego dnia i widać tego efekty. Właściwie w grze Arki nie było słabych punktów i na przerwę schodziliśmy z zasłużonym prowadzeniem.
Druga połowa lepiej rozpocząć się nie mogła. W 52 minucie na lewym skrzydle piłkę od Yannicka Kakoko otrzymał Miro Bożok i mocno wstrzelił ją w pole karne. Tam czyhał niezawodny Paweł Abbott i mocnym strzałem lewą nogą nie dał szans Misztalowi. To była trzecia asysta Słowaka i dwunasty gol Pawła w tym sezonie. Wynik szybko mógł się zmienić, jednak w dobrej sytuacji nie trafił Formella, a w kilku innych momentach Pogoń ratował Misztal. Żółto-niebiescy kropkę nad i postawili w 71 minucie. Po kapitalnej akcji Arkowców skuteczną interwencją po strzale Abbotta popisał się bramkarz, jednak do odbitej piłki dopadł Formella, przytomnie wycofał ją do Bożoka, a ten dopełnił dzieła zniszczenia. Piłka wpadła do siatki razem z Augustyniakiem i chociaż to jemu niektóre media zapisały samobója, to my bramkę przypisujemy Bożokowi, uznając, że strzał był na tyle silny, że spowodował on nieskuteczną interwencję obrońcy gości.
Arka mogła wygrać znacznie wyżej, bo kapitalne okazje na podwyższenie mieli Abbott i wprowadzony na ostatnie 15 minut Sangoy, ale obaj pomylili się mając przed sobą praktycznie pustą bramkę. Nie zmąciło to jednak nastrojów na trybunach. Arka wygrała dziś pewnie, przekonująco, pokazując po raz kolejny ekstraklasową jakość. Chwilo trwaj, na taką DRUŻYNĘ czekaliśmy wiele lat i znów możemy z dumą mówić o chłopakach, którym kibicujemy. Bramy ekstraklasy są już otwarte. Czas postawić kilka kroków i triumfalnie przeciąć wstęgę.