Po efektownym początku sezonu i dziewięciu golach w dwóch meczach apetyty w Gdyni zostały poważnie rozbudzone. Podopieczni Ireneusza Mamrota pokazują ładny dla oka i skuteczny futbol, który przekłada się na punkty. Konsekwencją udanego startu jest fakt, że w spotkaniu otwierającym 2. kolejkę I ligi gdynianom przyjdzie zmierzyć się nie tylko z najlepszą ekipą wyjazdową zaplecza Ekstraklasy, ale i narastającą presją. W piątek o 18:00 Arka podejmuje przy Olimpijskiej Puszczę Niepołomice.
Fenomen drużyny spod Krakowa w oparciu o logikę jest zupełnie niewytłumaczalny. Puszcza w poprzednim sezonie zajęła 8. miejsce w lidze, mijając się z barażami o Ekstraklasę o zaledwie dwa punkty. Przy czym przegrała w Niepołomicach aż jedenaście meczów. Co straciła na własnym boisku, odrobiła jednak z nawiązką w delegacji. Poza stadionem przy ul. Kusocińskiego niepołomiczanie wyśrubowali bilans 9 zwycięstw, 7 remisów i 1 porażki (z Miedzią Legnica), co dało aż 34 punkty spośród 48 ogółem! W tabeli wyjazdowej zespół z Małopolski wyprzedził Wartę Poznań (31 punktów) i Stal Mielec (30 oczek), które ostatecznie znalazły się w Ekstraklasie. Nie wiadomo, czy paradoks związany z atutem obcego boiska potrafiłby wytłumaczyć trener Tomasz Tułacz. Wiadomo jednak, że 50-latek robi w Niepołomicach kapitalną robotę i to właśnie on jest głównym architektem sukcesów piątkowego rywala Arki. Szkoleniowiec pracuje pod Krakowem od sierpnia 2015 r., co jak na polską rzeczywistość jest sensacyjnie długim okresem. W tym czasie zajął z Puszczą siódme i trzecie miejsce w II lidze, a po awansie poziom wyżej finiszował na dwunastej, dziewiątej i ósmej pozycji. Od spokojnego utrzymania po otarcie się o historyczną szansę na elitę – drużyna z Kusocińskiego jest prowadzona w przemyślany, zbilansowany sposób. Tułacz potrafi zbudować niezły zespół co sezon mimo licznych ruchów transferowych dokonywanych przez działaczy. Ostatnio głównym walorem Puszczy jest oparta na doświadczonych zawodnikach linia defensywy – pod względem straconych goli piąta w stawce w ubiegłych rozgrywkach. Ale ważna jest także dyscyplina taktyczna całego teamu. Jeśli chodzi o ruchy kadrowe między sezonami, z Niepołomic odeszło w tym okienku dziewięciu piłkarzy, ale z wyjątkiem podstawowego bramkarza Karola Niemczyckiego nie powinny być to dla Tułacza dziury trudne do załatania. Na Kusocińskiego trafili za to niespełniona nadzieja krakowskiego futbolu Jakub Bartosz czy jeden ze złotych dzieciaków Lecha Poznań Mateusz Skrzypczak. Puszcza w sezonie 2020/2021 już raz pojawiła się w Trójmieście. W 1/32 finału Pucharu Polski na byłym stadionie Lechii przy ul. Traugutta ograła Jaguara Kokoszki 4:1. Dwa tygodnie później nastąpił jednak zimny prysznic – w premierowej kolejce ligowej niepołomiczanie nie mieli żadnych argumentów w starciu z Resovią Rzeszów na własnym boisku i oberwali od beniaminka 0:3. W tym momencie warto jednak raz jeszcze rzucić okiem na początek akapitu. Siłą Puszczy są wyjazdy, na których wchodzi ona w ryzyko i jest w stanie zademonstrować fantazję, której brakuje jej do punktowania u siebie. Receptą na niepołomicki paradoks może być w piątek pressing, wybijanie gości z rytmu gry i poukładania taktycznego, ale przede wszystkim pokora wobec przeciwnika przy jednoczesnej świadomości siły, którą Arkowcy dysponują. Stoperzy żółto-niebieskich powinni uważać na Jewhena Radionowa, który na papierze absolutnie nie wzbudza respektu, ale jednak potrafi ukłuć. Odkryciem sezonu w drużynie Tułacza może być defensywny pomocnik Skrzypczak, ale 20-latkowi trzeba dać czas. W Niepołomicach dostanie idealny klimat do rozwoju. Oby jednak ten spokój Puszcza złapała dopiero po meczu z Arką.
Tymczasem w szeregach żółto-niebieskich atmosfera jest najlepsza od wielu miesięcy. Nie może być zresztą inaczej, skoro gdynianie u progu sezonu kogo nie dostaną na talerzu, chrupią go ze smakiem. Jednak spektakularny początek spowodował konieczność redefiniowania kwestii aspiracji – zamiast na luzaczku kopać w środku tabeli i do celu skradać się niczym mysz z hasłem ,,czilera i utopia”, podopieczni Mamrota już są nazywani przez ekspertów głównym faworytem do awansu, a apetyty kibiców sięgają uroczystych bankietów. Efektem tej sytuacji jest większa presja, z którą nowi zawodnicy w szatni Arki będą musieli nauczyć się żyć szybciej niż zakładano. Wydaje się jednak, że są na to gotowi. Do drużyny gładziutko wkomponowali się Juliusz Letniowski, Szymon Drewniak, Kamil Mazek czy Arkadiusz Kasperkiewicz, którzy robią grę. Zespół cementują starzy marynarze w osobach Marcusa da Silvy, Adama Dancha czy kapitana statku Adama Marciniaka. W piątek ten kierunek powinien zostać potwierdzony. Z urazami zmagali się w ostatnich dniach Michał Marcjanik i Bartosz Kwiecień, ale obaj powinni być już do dyspozycji Mamrota (choć w przypadku wychowanka Arki trwa wyścig z czasem). Jeśli chodzi o sposób na ogranie Puszczy, to do wymienionego wyżej pressingu i zaburzania strategii niepołomiczan, należy dodać przyspieszenie gry na wysokości strefy obronnej gości – obrońcy drużyny Tułacza posiadają duże doświadczenie i doskonale wiedzą, jak się ustawiać, ale jeśli Letniowski z Mazkiem, Marcusem czy Młyńskim włączą wyższy bieg w szybkości rozegrania, zrobią przyjezdnym jesień średniowiecza. W ostatnich potyczkach Arki z Puszczą, w sezonie 2013/2014, padało bardzo dużo goli – w Niepołomicach żółto-niebiescy wygrali 5:2, a w Gdyni 3:2. W piątek liczymy na równie szalone widowisko, również z happy-endem.
By tak się stało, absolutnie niezbędne jest jednak wsparcie od kibiców. Jeżeli wymagamy od piłkarzy, by nie odpuścili Puszczy, sami również musimy stanąć na wysokości zadania. Po raz pierwszy w sezonie zameldujemy się na trybunach Stadionu Miejskiego i zameldujemy się nie po to, żeby pozować na koneserów polskiego piłkarstwa, ale po to, by dać z siebie 100% w dopingu i ponieść Arkowców do trzech punktów. Wygrać mecz razem. Wszyscy stęskniliśmy się za tym klimatem. Wszyscy na stadion! Nasz święty klub, MZKS, będziemy przy nim aż po życia kres!
Przewidywane składy:
Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Kwiecień, Danch, Marciniak – Mazek, Drewniak, Młyński, Letniowski, da Silva – Jankowski.
Puszcza: Górski – Cikos, Czarny, Stefanik, Mikołajczyk – Bartosz, Skrzypczak, Żytek, Serafin, Tomalski – Radionow.