Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 4:1 (Pawelec 34', Pich 35', Biliński 42', Engels 60' - Sołdecki 16')

Śląsk: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Augusto (82' Mateusz Lewandowski) - Łukasz Madej, Aleksandar Kovacević (73' Ostoja Stjepanović), Mario Engels, Ryota Morioka, Robert Pich - Kamil Biliński (84' Łukasz Zwoliński)
Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Krzysztof Sobieraj, Dawid Sołdecki, Adam Marciniak - Antoni Łukasiewicz, Yannick Sambea, Dariusz Formella, Mateusz Szwoch (46' Michał Nalepa), Dominik Hofbauer (46' Marcus da Silva) - Rafał Siemaszko (74' Luka Zarandia)

Żółte kartki: Dankowski, Morioka (Śląsk) - Hofbauer, Sołdecki, Marciniak, Nalepa, Sobieraj (Arka)
Widzów:


Żółto-niebiescy dobrze rozpoczęli spotkanie we Wrocławiu. Osiągnęli przewagę i wyszli na prowadzenie w 16. minucie meczu. Damian Zbozień wrzucił piłkę z autu w pole karne, a najwyżej wyskoczył Dawid Sołdecki i przelobował Pawełka. Arkowcy po golu grali mądrze i nie pozwalali rywalom na stworzenie groźnych sytuacji. Zmieniło się to w 34. minucie. Jeden z piłkarzy Śląska zagrał piłkę w pole karne, tam Morioka przyjął ręką, do piłki dopadł Pawelec i zdobył wyrównującą bramkę, którą uznał sędzia Paweł Gil. Arkowcy nie otrząsnęli się jeszcze ze straconej bramki, a Śląsk wyszedł na prowadzenie. Pich dopadł do prostopadłego podania i uderzył między nogami Steinborsa. Jeszcze przed przerwą Śląsk zdobył trzecią bramkę. Błąd popełnił Krzysztof Sobieraj, który stracił piłkę blisko własnego pola karnego. Biliński ją przejął, pobiegł na bramkę i łatwo pokonał Steinborsa.

Po przerwie od ataku zaczęła Arka. Na bramkę Pawełka uderzył Sobieraj, piłka została jednak zablokowana. W 60. minucie Śląsk strzelił na 4:1. Arkowcy stracili piłkę na własnej połowie, Engels dostał dobre prostopadłe podanie, wbiegł w pole karne i skutecznie uderzył przy dalszym słupku. W 74. minucie Biliński wyszedł sam na sam ze Steinborsem, przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. W 79. minucie Morioka uderzył z prawej strony i piłka minęła słupek bramki Arki po zewnętrznej stronie. Arkowcy mieli kilka rzutów wolnych i rożnych, ale piłka lądowała zwykle w rękach Mariusza Pawełka. W końcówce w znakomitej sytuacji znalazł się wprowadzony na boisko z ławki Zwoliński, ale jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany. W doliczonym czasie na bramkę Śląska dobrze uderzył Nalepa, piłka po otarciu się o nogę rywala wyszła za linię końcową.

Żółto-niebiescy będą po tej kolejce na miejscu spadkowym. Przed nimi jeszcze dwa mecze nadziei. Za tydzień w sobotę podejmą u siebie Ruch Chorzów, a w ostatniej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.