Miedź Legnica - Arka Gdynia 0:4 (Janota 10', Aankour 74', Jankowski 77', Zbozień 88')

Miedź: Anton Kanibołoćkyj - Paweł Zieliński, Grzegorz Bartczak, Fran Cruz, Artur Pikk (79' Juan Cámara) - Henrik Ojamaa (64' Fabian Piasecki), Aleksandar Miljković, Borja Fernández (56' Wojciech Łobodziński), Łukasz Garguła, Mateusz Szczepaniak - Petteri Forsell.
Arka: Pāvels Šteinbors - Damian Zbozień, Luka Marić, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Mateusz Młyński (61' Rafał Siemaszko), Adam Deja, Michał Nalepa (75' Adam Danch), 22. Michał Janota, Maciej Jankowski - Aleksandyr Kolew (70' Nabil Aankour).

Żółte kartki: Pikk, Miljković, Łobodziński, Cámara - Nalepa.
Widzów: 4726


Arkowcy godnie uczcili stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, rozbijając w Legnicy Miedź 4:0. Łupem bramkowym podzielili się Michał Janota, Nabil Aankour, Maciej Jankowski i Damian Zbozień.

Arka jechała do Legnicy po dwóch ligowych porażkach z rzędu, miała więc duży apetyt na sięgnięcie po komplet punktów. Na prowadzenie udało się wyjśc dość szybko. W 10. minucie z prawej strony boiska dośrodkował Damian Zbozień. Do piłki dopadł Maciej Jankowski, który nie oddał strzału, piłkę przejął ją za to Michał Janota, który płaskim strzałem dał Arce jednobramkową przewagę. Po golu dla żółto-niebieskich, oglądaliśmy ofensywne próby z obu stron. Piłkarze Miedzi zwykle długo rozgrywali piłkę bliżej szesnastki Arkowców, ciężko było im jednak przedrzeć się przez zwarte szyki obronne podopiecznych Zbigniewa Smółki. W 27. minucie Kolewowi zabrakło niewiele, by dojść do kolejnego dobrego dogrania Zbozienia. Chwilę później ofiarna interwencja obrońców gospodarzy zapobiegła przejęciu piłki przez Kolewa lub Jankowskiego w polu karnym Miedzi. Sześć minut przed końcem Miedź miała rzut wolny, z którego uderzał niezwykle groźny w tym elemencie Petteri Forsell, nieznacznie się jednak pomylił. Do przerwy Arkowcy prowadzili skromnie, choć okazji do podwyższenia rezultatu nie brakowało.

W drugiej części meczu goniąca wynik Miedź musiała się bardziej postarać w ofensywie, żeby marzyć o korzystnym wyniku. Gospodarze najlepszą okazję zmarnowali w 66. minucie. z dystansu uderzał Forsell, a strzał dobrze obronił Pavels Steinbors, który po chwili poradził sobie jeszcze z dobitką Szczepaniaka. Dwie minuty później łotewski bramkarz Arki ponownie pojawił się w roli głównej, tym razem łapiąc piłkę i uprzedzając tym samym Piaseckiego. W 70. minucie Kolewa zmienił Nabil Aankour, a cztery minuty później Marokańczyk z francuskim paszportem mógł cieszyć się z gola. Arkowcy wyprowadzili skuteczną kontrę - Jankowski dograł z lewej strony, a Aankour zamknął akcję skuteczną główką. Druga bramka dla żółto-niebieskich zamroczyła gospodarzy niczym boksera po nokdaunie, z czego skorzystała Arka, wyprowadzając kolejny cios niespełna trzy minuty później. Tym razem z lewej strony dośrodkował Adam Marciniak, a Maciej Jankowski oddał precyzyjne, techniczne uderzenie w długi róg bramki Kanibołockiego. W 80. minucie powinno być już 0:4. Jankowski świetnie obsłużył znajdującego się przed bramką Siemaszkę, ale napastnik Arki nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Co się nie udało wtedy, powiodło się w 88. minucie. Adam Deja dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Damian Zbozień, który ustalił wynik meczu.


Arka odniosła 5. zwycięstwo w sezonie i ma na koncie 20 punktów na półmetku rundy zasadniczej ekstraklasy. Po przerwie na mecze reprezentacji zmierzymy się w Gdyni z Wisłą Kraków - spotkanie zostanie rozegrane w poniedziałek 26 listopada o 18:00.