Mecz przyjaźni – nie tylko na trybunach, bowiem na boisku niewiele się działo – zwłaszcza w pierwszej połowie wiało przysłowiową nudą. Po godzinie nieco się rozkręciło – za sprawą pierwszego trafienia z naszej strony, ale po kilkunastu minutach odpowiedzieli piłkarze z Lubina i ostatecznie mecz zakończył się remisem, co specjalnie nikogo nie zmartwiło. Przed rokiem spotkanie z MKS-em cieszyło się naprawdę dużym zainteresowaniem – dogodny termin, końcówka wakacji i wysoka forma Żółto-niebieskich (komplet zwycięstw w Gdyni i efektowny triumf nad Legią w Warszawie). W piątek było odrobinę słabiej, ale mimo to oficjalna frekwencja wyniosła 7357 osób. Z nami tego dnia na Górce zasiedli kibice Zagłębia (ok. 100 osób z 5 flagami), z którymi prowadziliśmy wspólny doping. Przed meczem i po, a także w trakcie trwała bardzo dobra zabawa z Miedziowymi i prawdę mówiąc, sam mecz oraz końcowy rezultat był już kwestią drugorzędną dla zdecydowanej większości obecnych.