Piotr Karłowicz trafił do Arki w okienku zimowym. Do tej pory zanotował jedynie 49 minut w I lidze i 106 w III lidze. Wciąż czeka na pierwszą bramkę w "jedynce". Wczoraj nie powiększył dorobku bramkowego, oddając przez 80 minut gry zaledwie 1 strzał na bramkę. Nie może być po raz kolejny zadowolony z występu.
Gole |
0 |
Asysty |
0 |
Strzały celne / niecelne |
1 / 0 |
Podania celne / niecelne |
4 / 2 |
Podania kluczowe |
0 |
Główki wygrane / przegrane |
2 / 2 |
Dośrodkowania |
0 |
Faule / Faulowany |
0 / 3 |
Straty / Przechwyty |
3 / 2 |
Jeśli trener Grzegorz Niciński notował udane zagrania swojego napastnika, to na pewno długopis podczas tego meczu mu się nie wypisał. My zapamiętaliśmy takie dwa. W 14 minucie "Karzeł" ładnie zabrał na plecy obrońcę i uderzył na bramkę po obrocie. Strzał był jednak lekki i Ferra mógł go właściwie przyjąć nogą. W 39 minucie Karłowicz ambitnie wrócił za zawodnikiem i zabrał mu piłkę wślizgiem 20 metrów od bramki Kędry. Zapowiadało się niebezpiecznie, więc kibice zasłużenie nagrodzili go oklaskami. Po przerwie był już kompletnie niewidoczny i po bramce na 1:0 dla Arki zmienił go Dawid Tomczak.