Maciej Bębenek (pomocnik Sandecji):
Cieszy mnie, że zagraliśmy kolejne spotkanie na dobrym poziomie. Gdynia to bardzo ciężki teren, oba zespoły miały swoje sytuacje, dlatego ten punkt szanujemy.
Łukasz Grzeszczyk (pomocnik Sandecji):
W 53 minucie miałem idealną sytuację, chciałem uderzyć w krótki róg po ziemi, ale bramkarz się dobrze zachował. Arka po tej sytuacji przycisnęła, dążyła do wygranej, ale wydaje mi się, że jakbym strzelił gola to byłoby po meczu. Mieliśmy do tej pory mecz pod kontrolą. Remis można jednak uznać za sprawiedliwy.
Bartosz Ława (pomocnik Arki):
W szatni po meczu nie było zadowolenia. W I połowie zagraliśmy bardzo słabo i widać było, że po przerwie wyszliśmy zdecydowanie inaczej nastawieni. II połowa przebiegała zdecydowanie pod nasze dyktando. Remis pewnie jest sprawiedliwy, ale nas zupełnie nie cieszy. Każdy z nas zagrał dzisiaj poniżej swoich możliwości. Wiemy na co nas stać, a stać na dużo więcej. Czeka nas ciężki tydzień, bo licząc mecz pucharowy, przed nami trzy wyjazdy. Musimy poprawić mankamenty w grze i zacząć grać tak, jak oczekuje tego trener i kibice.
W ostatniej sytuacji wydaje mi się, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Muszę przeanalizować zapis wideo, ale na pewno zasługą obrońcy jest to, że nie padła bramka. Wielka szkoda tej sytuacji.
Paweł Wojowski (pomocnik Arki):
Pierwsza połowa była znacznie gorsza w naszym wykonaniu. Powiedzieliśmy sobie kilka gorzkich słów i po przerwie wyglądało to inaczej. Musimy grać zawsze tak, jak dzisiaj po przerwie.
Michał Nalepa (pomocnik Arki):
W przerwie meczu trener Dźwigała powiedział mi, że wchodzimy razem z Pawłem Wojowskim. Trener powiedział, żeby rozrzucać więcej akcji do boków, grać skrzydłami i dogrywać piłki do Pawła Abbotta. Powinniśmy wygrywać u siebie mecze, ale dobrze, że po przerwie udało się poprawić grę i cieszmy się z tego punktu. Myślę, że kolejne mecze będą lepsze w naszym wykonaniu.
Gra w Arce jest dla mnie spełnieniem marzeń i nigdy nawet na chwilę nie odpuszczę, grając dla tego klubu. Od małego chodziłem tutaj na mecze i zawsze marzyłem, żeby zagrać dla kibiców Arki. Mamy wielu świetnych zawodników, ale zrobię wszystko, żeby pokazywać się z dobrej strony i grać jak najwięcej.
Aleksander Jagiełło (pomocnik Arki):
Celem były trzy punkty, ale tylko zremisowaliśmy po słabej pierwszej połowie. Po przerwie byliśmy bardziej pewni siebie, mocniej zmotywowani. Trener podniósł nas na duchu, żebyśmy pokazali co potrafimy i podnieśli się z tego.
Mieliśmy zamieniać się flankami z Antonio Calderonem co jakiś czas, takie były założenia. Co do żółtej kartki to zdziwiłem się decyzją sędziego. Może i podniosłem za wysoko nogę, ale rywal wyskoczył zza pleców i nawet go nie widziałem.