Arka Gdynia - APOEL Nikozja 1:2 (Warcholak 57 - Manduca 34' 43'k)
Arka: Dawid Kędra (46' Jakub Miszczuk) - Łukasz Kowalski (86' Glauber), Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik (86' Przemysław Szur), Marcin Warcholak - Antoni Łukasiewicz (83' Michał Gałecki), Michał Nalepa (58' Antonio Calderon) - Aleksander Jagiełło (86' Paweł Brzuzy), Grzegorz Lech, Paweł Wojowski (83' Robert Sulewski) - Paweł Abbott (86' Maciej Koziara)
APOEL: Urko Pardo (46' Dionisis Chiotis) - Mario Sergio, Joao Guilherme, Carlao (61' Kaka), Nicolas Ioannou (46' Marios Antoniades) - Cillian Sheridan (46' Kostas Charalambides), Tiago Gomes (61' Pieros Sotiriou), Franco Vinicius (46' Alex), Nuno Morais (61' Kostakis Artymates), Nektarios Alexandru (61' Giorgios Efrem)- Gustavo Manduca (61' Aldo Adorno)
Żółte kartki: Vinicius (APOEL)
Widzów: 250
Trener Dariusz Dźwigała musiał dokonać dzisiaj roszady w bramce. Kontuzjowanego Łukasza Skowrona zastąpił młody Kędra. W polu najsilniejsze zestawienie, na jakie aktualnie Arkę stać. W roli wysuniętego napastnika Abbot, a za jego plecami Lech.
Nie minęły jeszcze dwie minuty i gorąco było pod bramką Arki. Irlandczyk Sheridan zakręcił Warcholakiem, wbiegł w okolice pola bramkowego i mocno uderzył na bramkę. Piłka zatrzymała się na bocznej siatce, ale jakby uderzył precyzyjnie to Kędra byłby bez szans. W 15 minucie środkiem pola przedarł się Łukasiewicz, Arkowcy wymienili kilka podań pod polem karnym, gdzie ostatecznie zgubili piłkę. APOEL groźnie odpowiedział, ale sprowokowała to niefrasobliwość naszej obrony. Fatalnie zachował się Warcholak, piłkę przejął Manduca i potężnym strzałem posłał piłkę minimalnie nad spojeniem bramki. W 22 minucie Nalepa ambitnym powrotem przerwał groźną kontrę Cypryjczyków. Trzeba podkreślić, że nasz zespół od początku grał bardzo dobrze zorganizowany w obronie, na dużo wyższym poziomie niż w niedawnym meczu z Hiszpanami. W 25 minucie błysnął Jagiełło. Najlepszy na boisku Łukasiewicz dograł mu precyzyjne 30-metrowe podanie, filigranowy skrzydłowy pięknie skleił piłkę, nawinął obrońcę i potężnym strzałem zatrudnił Urko Pardo. Dobijać próbował jeszcze Warcholak, ale uderzył obok słupka. Niski skrzydłowy pierwszą połowę mógł zaliczyć do udanych. Kolejną szansę miał Lech, ale zbyt długo zwlekał w polu karnym i zablokował go Ioannou. Niestety, chwilę po przerwie na wodę, która nastąpiła ok. 30 minuty padł gol dla gości. Do długiego podania doszedł Manduca i lekkim strzałem z 20 metrów pokonał źle interweniującego Kędrę. Manduca łatwo wyprzedził obrońców Arki, ale interwencja (a w zasadzie jej brak) Kędry była dyskwalifikująca. W 43 minucie APOEL wyprowadził kolejną zabójczą kontrę. Sobieraj sfaulował napastnika rywali w polu karnym i sędzia wskazał na jedenastkę. Pewnym egzekutorem okazał się Manduca.
W drugiej połowie pierwsi zaatakowali Arkowcy. Warcholak długim wyrzutem z autu uruchomił Lecha. Były piłkarz Stomilu podprowadził piłkę kilka metrów i mocno huknął nad bramką rywala. W 55 minucie za polem karnym piłkę zebrał Tiago, ale Miszczuk poradził sobie z jego plasowanym strzałem. W 57 minucie Arka zdobyła kontaktową bramkę. Do piłki po rzucie rożnym doszedł Warcholak i mocnym strzałem pokonał Chiotisa. Warto podkreślić, że nie było to dziełem przypadku, bo ten gol się zwyczajnie Arce należał. W 69 minucie Abbott z Calderonem rozegrali dwójkową akcję pod polem karnym gości, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, co spotkało się z głośnym protestem licznie zgromadzonych kibiców. W 78 minucie Arka wyszła z akcją 3 na 2, ale Lech zbyt mocno wyrzucił podaniem Abbotta. APOEL groźnie odpowiedział i w świetnej sytuacji znalazł się Adorno, ale piłka po rykoszecie wylądowała na poprzeczce. Do końca meczu Arka nie zdołała już wyrównać, ale należy pochwalić nasz zespół za dobry mecz. Na pewno najlepszy ze wszystkich dotychczasowych.