15 kwietnia 2006 roku Arka II Gdynia w ramach Pucharu Polski na dawnym boisku przy supermarkecie Geant mierzyła się z lokalnym rywalem, który wówczas (co zresztą czyni nadal) mocno dołował. Tak się złożyło, że bramki Bałtyku strzegł ten sam Maciej Czyżniewski - syn Andrzeja, późniejszego dyrektora sportowego Arki. Wychowany wśród lechistów bramkarz nigdy nie krył swojego nastawienia do Arki, zresztą podkreślał to w pamiętnym wywiadzie dla naszego serwisu jego śp. ojciec: - Ja mam tego pecha, że mój syn jest kibicem Lechii, ale jestem przekonany, że Wy i inni kibice zrobicie wszystko, by Wasi synowie chodzili na Arkę. Chyba nikt nie może znać lepiej upodobań własnego syna niż ojciec, prawda?
Traf chciał, że wspomniany wyżej pojedynek w rzutach karnych wygrał Bałtyk, a Maciej Czyżniewski poczuł się ewidentnie jego niekłamanym bohaterem. Na tyle się rozochocił, że zgromadzonych kibiców Arki poczęstował licznymi "fakami" oraz tak zwanym gestem Kozakiewicza. Po siedmiu latach, w trakcie których bronił bramki takich klubów jak Radunia Stężyca, Rodło Kwidzyn czy Cartusia Kartuzy, przyjechał z uśmiechem na ustach do Gdyni i założył bluzę z herbem Arki. Gdzie Twój honor, czy może masz tak krótką pamięć i musieliśmy Ci ją odświeżyć?
Oczywiście jest też druga strona medalu. Ktoś musiał go przecież zaprosić na testy, ktoś musiał zadzwonić do gościa, który przez ostatnie 3 sezony rozegrał 5 (słownie: PIĘĆ!) ligowych meczów. Kpina to jest mało powiedziane. Na testach w Arce jest ktoś, kto nie dość, że nas obrażał i kibicuje lokalnemu wrogowi, to jeszcze był rezerwowym w jakiejś amatorskiej drużynie na Cyprze, a wcześniej przegrał rywalizację o miejsce w składzie Nielby Wągrowiec i III-ligowej Cartusii Kartuzy (!!!). Czy ktoś umie to logicznie uargumentować? Kto stoi za tą decyzją i co nim kierowało?
Jak wiemy, Arka szuka rezerwowego bramkarza, który w przypadku, odpukać, kontuzji lub czerwonej kartki Michała Szromnika, wejdzie między słupki i mówiąc wprost - da radę. Jaką gwarancję daje ktoś, kto od kilku lat może sobie pobronić ewentualnie na Orliku pod domem? Największy nawet laik wie, że bramkarz musi "być w grze". Po to regularnie w rezerwach gra nominalnie drugi bramkarz Patryk Kamola, po to czasami w meczach Pucharu Polski trenerzy dają szansę rezerwowym golkiperom. Czyżniewski nie broni regularnie od TRZECH LAT. Nie od jednej rundy, czy roku, ale on przestał bronić na poważnie w wieku 25 lat. Teraz ma ich 28. I miałby wejść za miesiąc lub dwa do bramki, przykładowo, na mecz z Dolcanem Ząbki czy Górnikiem Łęczna i uratować Arce punkty? Kolejna kwestia - jaki sygnał naszym młodym bramkarzom wysyła klub? Na przyjście Kuby Miszczuka wielu kibiców narzekało, ale trzeba przyznać, że regularnie bronił na poziomie II ligi czy Młodej Ekstraklasy. Dzisiaj zalała nas fala komentarzy od zbulwersowanych kibiców. Kibiców, którzy mają rację i chyba nieco inaczej rozumieją od niektórych osób pojęcie dbania o markę Naszego Świętego Klubu...