Arka Gdynia - Cartusia Kartuzy 5:0 (Marcus da Silva 27', Kuklis 42', Pietkiewicz 50', Wojowski 52', Dettlaff 82')
Arka: Szlaga (65' Miszczuk) - Krajanowski (46' Kubowicz), Sobieraj (46' Wallace), Brodziński (46' Pruchnik), Tomasik (60' Formella) - Grzelak (46' Wojowski), Rzuchowski (46' Gałecki), Szwoch (46' Pietkiewicz), Radzewicz (46' Dettlaff) - Kuklis (46' Surdykowski) - Marcus da Silva (46' Zwoliński)
Cartusia: Tułowiecki - Andrychowski, Domjan, Gładczuk, Kieruzel (46' Wiech) - Kowalkowski, Puczyński, Sidor (46' Rymarczyk), Formela - Dawidowski, zaw. testowany (46' Hejden)
Widzów: 50
W składzie na mecz z Cartusią nastąpiła jedna zmiana w porównaniu do poprzedniego spotkania - Tomasza Jarzębowskiego zastąpił na środku obrony Krzysztof Sobieraj. Arka zagrała więc w systemie 4-4-1-1 z Piotrem Kuklisem podwieszonym za Marcusem da Silvą.
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem niedokładnych podań w środku pola. W 4 minucie nonszalanckim zagraniem na własnej połowie "popisał się" Mateusz Szwoch, na szczęście bez konsekwencji. Po chwili Szwoch z Marcinem Radzewiczem wyprowadzili ładną dwójkową akcję, ale uderzenie Radzy przeszło wysoko nad bramką. Gra w pierwszym kwadransie toczyła się niemal cały czas na połowie Cartusii, a najgroźniej było dwa razy za sprawą Szwocha. Najpierw świetnie dośrodkował na głowę Piotra Tomasika, który jednak strzelił obok słupka, a następnie poprowadził piłkę kilkanaście metrów i uderzył metr obok bramki. Aż do 27 minuty Arka nie potrafiła jednak poważnie zagrozić ponownie bramce Cartusii, ale pierwsza akcja po upływie tego czasu zakończyła się od razu bramką. Kontrę wyprowadził Piotr Kuklis, zagrał do słabo prezentującego się do tej pory Rafała Grzelaka, który dograł dokładnie w pole karne na głowę Marcusa. Brazylijczyk powiedział "dzień dobry", umieszczając piłkę w bramce pięknym strzałem od słupka. Dwie minuty później po stracie piłki w środku pola szanse miała Cartusia, ale strzał jednego z jej pomocników był bardzo niecelny. Bohaterem dwóch ostatnich akcji pierwszej części gry był Kuklis. W 40 minucie uciekła mu piłka po efektownym dośrodkowaniu aktywnego Tomasika, a chwilę później wyprowadził Arkę na 2:0. Dwóch obrońców minął jak tyczki Marcus, a Kuklis potężnym strzałem z 7 metrów wbił piłkę do siatki.
Początek drugiej połowy był równie imponujący jak końcówka pierwszej. Do odbitej piłki dopadł na 20. metrze 17-letni Piotr Pietkiewicz i atomowym uderzeniem przy słupku dał prowadzenie 3:0! Dwie minuty później było już 4:0, a jeszcze piękniejszym strzałem w samo okienko bramkę zdobył Paweł Wojowski! W 60 minucie Wojowski uruchomił na lewej stronie Surdykowskiego, ale jego strzał minął bramkę. Kolejne bramki mógł zdobyć Darek Formella, ale tym razem świetnie powstrzymał go bramkarz gości. Na 5:0 mocnym strzałem podwyższył w 82 minucie Marcin Dettlaff. Więcej bramek mimo dobrych sytuacji Michała Gałeckiego, Wallace'a czy Surdykowskiego już nie padło. Arka, będąc przez cały mecz zespołem o dwie klasy lepszym, rozgromiła Cartusię Kartuzy 5:0.
Cieszy zwłaszcza dobra forma liderów zespołu - Szwocha i Marcusa, a także coraz odważniej poczynających sobie Gałeckiego, Pietkiewicza i Wojowskiego. Każdy z nich rozegrał dziś dobre zawody i zgłosił akces do meczowej kadry na wyjazd do Poznania.