Ciężko jest oceniać poprzedni sezon negatywnie. Wśród części kibiców może być niedosyt. Niewiele zabrakło, żeby wiosną zagrać w grupie mistrzowskiej. Można też było więcej wyciągnąć z finału Pucharu Polski, ale… czy takie były założenia przed sezonem? Klub z jednym z najmniejszych budżetów w lidze, z zawodnikami w większości nie wyróżniającymi się jakościowo, bez najmniejszego problemu utrzymał się w lidze i był finalistą krajowego pucharu. Wyznaczone przez sztab szkoleniowy cele na poprzedni sezon zostały zrealizowane i nie inaczej powinno być teraz.

Transfery

Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej oczekiwano od sztabu szkoleniowego szeregu wzmocnień. Poprzednie lato, kiedy to w Arce pojawiło się dużo nowych twarzy, uważano za duże ruchy kadrowe. Jednak to co działo się w klubie tego lata przeszło oczekiwania wszystkich kibiców. W Gdyni mieliśmy rewolucję, rewolucję przez wielkie „R”. Co chwilę na portalach społecznościowych żółto-niebieskich pojawiały się informacje o nie przedłużaniu kontraktu z zawodnikami, którzy nie wnosili żadnej jakości do zespołu.  Jasne, szkoda straty Mateusza Szwocha (podpisał kontrakt z Wisłą Płock) czy Michała Marcjanika (szlifuje swój talent w beniaminku Serie A - Empoli), którzy stanowili o sile Arki Gdynia. Zarząd tym razem do wzmocnień podszedł z głową. Łącznie odeszło piętnastu piłkarzy, którzy w większości byli notorycznie powoływani do kadry meczowej. W ich miejsce pojawili się piłkarze, którzy mogą wnieść dużo jakości do drużyny kierowanej przez Zbigniewa Smółkę.

No, właśnie... Zbigniew Smółka, nowa miotła i największe zaskoczenie w rozpoczynającym się sezonie. Arka postanowiła nie przedłużać kontraktu z ojcem wielu sukcesów w klubie, który wyciągnął maksa z tej drużyny, nauczył piłkarzy walki przez pełne 90 minut. Decyzja o odejściu Leszka Ojrzyńskiego budziła wątpliwości wśród kibiców, szczególnie, że w kuluarach przewijały się nazwiska ekstraklasowych obieżyświatów. Ostatecznie klub postawił na świeżą krew - byłego trenera Stali Mielec, który zbierał tam bardzo pochlebne opinie. Również w Gdyni zrobił dobre wrażenie. Od początku zapowiadał, że z żółto-niebieskich chce zrobić drużynę bardziej ofensywną, lepiej operującą piłką i przede wszystkim odważniejszą - czyli chciałby rozwinąć te cechy, które wśród waleczności czasami zanikały. Dodatkowym atutem jest również znajomość zaplecza ekstraklasy skąd szkoleniowiec chciał wyciągnąć wyróżniających się piłkarzy.

I tak w Gdyni pojawił się Michał Janota, który ma odpowiadać za kreowanie akcji ofensywnych. Razem z Michałem przyszedł obiecujący bramkarz - Marcin Staniszewski, wychowanek żółto-niebieskich – Robert Sulewski oraz szybki skrzydłowy - Karol Danielak. Lista trenera Smółki była długa, ale na pierwszej konferencji prasowej, poprzedzającej mecz o Superpuchar Polski, szkoleniowiec powiedział, że jest w pełni zadowolony, bo najważniejsze dla niego osoby zostały pozyskane przez Arkę: Goran Cvijanović, Nabil Aankour, Aleksandyr Kolew, Luka Marić oraz młodzieżowy reprezentant Polski - Oskar Repka. Do Gdyni przybył również były kapitan rezerw Tottenhamu Londyn - Christian Maghoma, o którym w samych superlatywach wypowiadał się Wojciech Pertkiewicz na łamach Weszło FM. Tak duża ilość nowych zawodników powoduje, że w Gdyni ujrzymy całkowicie nową Arkę. Jak zapewnia Zbigniew Smółka, Arkę, którą oprócz waleczności będzie cechowała również jakość - i na to wszyscy w Gdyni liczą.

Okres przygotowawczy

Przerwę pomiędzy sezonami Arkowcy spędzili na zgrupowaniu w Gniewinie. Wygranymi obozu byli głównie młodzi zawodnicy. Z bardzo dobrej strony pokazał się Kacper Krzepisz, który regularnie bronił w sparingach. Kibicom dał się poznać również świeży nabytek i wierny podopieczny szkoleniowca – Michał Janota, który był najbardziej wyróżniającą się postacią w grach kontrolnych. Takich gier Arka odbyła tylko cztery, ale sztab szkoleniowy podkreślał, że był z ich rezultatów bardzo zadowolony. Zółto-niebiescy wygrali dwa z nich (2:0 z Apoelem Nikozja oraz 2:1 z AFE Hiszpania), zremisowali jeden (1:1 z Maccabi Tel Awiw) i przegrali również jeden (0:3 z Dinamem Bukareszt). Mimo dobrej gry ciężko oceniać sparingi w kategorii przygotowania do sezonu, ponieważ część zawodników została zakontraktowana kilka dni przed startem ligi. Gry kontrolne pomogły poznać się niektórym zawodnikom, zrozumieć filozofię gry nowego szkoleniowca i wrócić do trybu meczowego po urlopie.

Oczekiwania

Nie łudźmy się, Arkowcy nadal nie są faworytem do zdobycia miejsca na podium – przynajmniej nie na papierze. Cele na obecnie trwający już sezon nie powinny diametralnie różnić się od tych wyznaczonych przed rokiem. W rozgrywkach ligowych zakończenie rundy zasadniczej w grupie mistrzowskiej nie będzie zaskoczeniem z obecnym składem gdynian, ale również nie jest oczywistością. Spokojne utrzymanie można wywalczyć w różny sposób, ale żółto-niebiescy mogą realnie myśleć o miejscu w pierwszej ósemce – w końcu w zeszłym sezonie zabrakło naprawdę niewiele, a teraz na papierze skład wydaje się być mocniejszy.

Puchar Polski to zawsze niewiadoma. Naprawdę jestem w szoku jak kluby potrafią zlekceważyć te rozgrywki. Nie dość, że tryumf to niezły zastrzyk gotówki dla klubów z mniejszym budżetem, to przede wszystkim jest to najkrótsza droga do gry w europejskich pucharach. Kluczem do sukcesu jest dobre losowanie i równa forma wszystkich zawodników – nie jest nowością, że trenerzy głównie dają pograć zawodnikom, którzy nie mają na to szansy w lidze bądź grają w małym wymiarze czasowym. Nie można oczekiwać od drużyny, która sezon kończy poza „dziesiątką”, żeby z miejsca wygrała Puchar Polski, ale półfinał? Czemu nie!

Na koniec mam małą prośbę. Myślę, że piszę to w imieniu wielu kibiców. Przez klub przeszedł prawdziwy huragan, jednych zabrał, innych przyniósł. Arka jest teraz zupełnie nową drużyną, z nowymi piłkarzami i nowym trenerem. Wszyscy muszą złapać wspólny język, nie będą w każdym meczu bezproblemowo wygrywać. Istnieje szansa, że pierwsze kroki żółto-niebieskich w tym sezonie będą pokraczne. Może przydarzyć się seria porażek – szczególnie na początku. Pozwólmy trenerowi w spokoju pracować, poznać i przekonać do siebie zawodników, a z czasem będziemy zbierać tego żniwa.

Arka Razem!