Arka zagrała na inaugurację bardzo dobre spotkanie. Trener Grzegorz Niciński przygotował mądrą taktykę, a w realizacji celu pomogła czerwona kartka dla gości. Żółto-niebiescy wyczekali rywala. Zobaczyli, że nie jest wcale taki straszny jak go malowały zimowe "skarby kibica" i spuścili tyszanom ciężki łomot. Od 60 minuty na boiska grała tylko Arka. Dobre recenzje zebrali liderzy zespołu - Marcus i Antoni Łukasiewicz, ale także młodzieżowcy, którzy nie mogli być pewni miejsca w składzie. Mamy tu na myśli głównie Przemka Stolca i Michała Marcjanika. Jeśli mielibyśmy scharakteryzować ich grę jednym słowem, to napisalibyśmy, że była dojrzała. Bez fajerwerków, ale i cienia ryzyka.
Przed meczem z Tychami wszyscy w obozie Arki zastanawiali się jak zagra rywal. Czy w obliczu swojej ligowej sytuacji, zaatakuje od pierwszej minuty, czy może schowa się i będzie szanować wyjściowe 0:0? Nikt nie znał odpowiedzi, stąd między innymi dość asekuracyjna taktyka na pierwsze 45 minut. Teraz jest inaczej. Każdy w lidze wie jak gra Stomil. Każdy wie, że posiadanie piłki będzie po stronie żółto-niebieskich. Czy uda się skruszyć ten mur? Stomil ani razu nie wygrał, tracąc pierwszy gola. Tyle, że w aż 10 (!) meczach na 20 rozegranych nie stracił go w ogóle. Na wyjeździe przegrał 1 z 11 meczów. W Polsce nikt nie umie grać w ataku pozycyjnym i trener Jabłoński to wykorzystuje. Wyciska jak cytrynę tę bolączkę polskich ligowców. Przed Arką wyjątkowo trudne zadanie. Stomil to najlepszy papierek lakmusowy w I lidze, sprawdzający aktualną formę.
Do kadry meczowej wraca Łukasz Kowalski. Wydaje się, że zajmie w niej miejsce Tomasza Wojcinowicza. Występ od 1 minuty byłby jednak złamaniem reguł sportowej rywalizacji. Stolc wykorzystał swoją szansę, a przecież o to w sporcie chodzi. Dostajesz szansę i albo ją wykorzystujesz albo lecisz w dół. Byli w Arce tacy co szansę mieli, a dziś nikt już o nich nie pamięta. Fabian Słowiński, Mateusz Szulc, Patryk Jędrzejewski - pierwsze przykłady z brzegu. Drugą "ofiarą" meczu z Tychami może być Michał Rzuchowski. Miał pecha, bo po jego zejściu Arka strzeliła aż 4 gole. Jeszcze pół roku temu trener Niciński mógł pomarzyć o takiej głębi składu. A przecież na swoją szansę czekają też Aleksander Jagiełło i Grzegorz Tomasiewicz. Jest Paweł Wojowski, przed którym mecz nr 50 w Arce. Jesienią na jego barki spadło za duże obciążenie. Wydaje się, że teraz, gdy na świeczniku są inni, może pokazać na co naprawdę go stać. To idealny kandydat do roli jokera na ostatnie 20-30 minut. Czy tak będzie już w sobotę? Poniżej nasze przewidywania dotyczące wyjściowego składu. Papier swoje, boisko swoje. Czekamy na potwierdzenie dobrej formy.
Liczby przed meczem ze Stomilem:
1 - tyle porażek w 11 meczach wyjazdowych ma Stomil
3,5 - tyle lat czekali kibice Arki na tak wysoką wygraną w lidze
6 - tyle punktów w klasyfikacji kanadyjskiej ma Marcus da Silva
7 - tyle bramek zdobył już Wołodymyr Kowal
10 - w tylu meczach Piotr Skiba zachował czyste konto
Przewidywany skład na mecz ze Stomilem:
Miszczuk
Stolc Marcjanik Sobieraj Warcholak
Nalepa Łukasiewicz
Lomski Marcus Renusz
Abbott